Z cyklu humor informatyków:
„Elo WirtualnaPolska jak to jest być częściej pingowanym niż odwiedzanym?„
Z cyklu humor informatyków:
„Elo WirtualnaPolska jak to jest być częściej pingowanym niż odwiedzanym?„
Ktoś w miniony weekend zaczął masowo mordować poczciwe Esxi. Niezałatane. Niestety jedno z nich było w moim posiadaniu, zatem trochę nerwów i 8h odzyskiwania z kopii, ale jest. Wróciliśmy do życia. Zbiegiem okoliczności 2gie Esxi, już załatane zaliczyło awarię dysku i … nie mam możliwości go odtworzyć, bo było to 6.7, czyli już EOL od kilku miesięcy, natomiast płyta główna rzekomo nie obsługuje 7ki. Widać nie słyszeli o allowLegacyCPU=true. Trochę smuteczek.
a na deser – na tym odzyskanym też występuje jakiś błąd sprzętowy, bo prawie co noc system się zawiesza i nie daje się uruchomić ponownie. Zostaje format i podmontowanie maszyn na nowo. Niby tylko 15 min pracy, ale jednak WKURWIA. Bardzo smuteczek.
i z tej okazji wszystkiego dobrego. I inaczej niż to ktoś kiedyś powiedział, „Oby przyszło nam żyć w (nie)ciekawych czasach. ” – tak – w domyśle nudnych i spokojnych a nie w czasach w których się dzieje…
A obstawiałem że będzie 3-1 w plecy. A tu taka niespodzianka. Nice!
Ojciec:
– Ktoś ukradł nam krowę!
Starszy syn:
– Jak ukradł to znaczy konus jakiś.
Średni syn:
– Jak konus to pewnie z Trojanowa.
Najmłodszy syn:
– Jak z Trojanowa to pewnie Wasyl.
Zaprzęgli konia do wozu i pojechali do Trojanowa.
I dali Wasylowi po mordzie.
Wasyl jednak nie przyznał się do kradzieży.
Profilaktycznie dali mu po mordzie drugi raz, ale także bez efektu.
Chcąc nie chcąc, wsadzili Wasyla na wóz i pojechali do sądu grodzkiego.
Stanęli przed sędzią i ojciec mówi:
– Obudziłem się rano, patrzę krowę ktoś ukradł. Mówię o tym synom. Najstarszy mówi, że jak krowę ukradł, to musiał być konus. Średni mówi, że jak konus to z pewnością z Trojanowa. Najmłodszy mówi, że jak z Trojanowa to na pewno Wasyl. Daliśmy mu po mordzie, ale krowy nie chce oddać!
Sędzia:
– Hmmm… logika niby żelazna, ale to jeszcze niczego nie dowodzi. No, na ten przykład, powiedzcie mi co mam w tym pudełku?
Ojciec:
– Pudełko kwadratowe.
Najstarszy syn:
– To znaczy, że w nim coś okrągłego.
Średni syn:
– Jak okrągłe to musi być pomarańczowe.
Najmłodszy:
– Jak pomarańczowe to z pewnością mandarynka.
Sędzia zdumiony zagląda do pudełka i mówi:
– No, Wasyl…. Krowę trzeba jednak oddać…